Archiwum Bloga

niedziela, 26 maja 2013

Dwa promienie słońca, rosa i nałóg...

Nie paliłem już dawno i
Dziś już wcale nie pale
Ale wyobraź sobie że puszczam dym z papierosa...

Patrzę przez okna jak pięknie błyszczy rosa
W promieniach słońca przechodzi w mgłę
A ja znów w teledyskach oglądam Cię
I ponad rok minął jak cię nie słyszałem
I sam nie wiem czy chciałbym, czy tak znów się stanie
I wciągam w siebie jak dym sytuację
Żeby mocniej poczuć, że miałaś rację
I życie i fatum tak się mi układa
że przez ciebie i miłość po raz kolejny upadam
coś mnie niszczy od środka ...
serce jakby niczyje...
pewnie już cie nie spotkam
zastanawiam się po co żyję
i wyrzucam to z siebie...
wydech jak dym z papierosa...
i zostajesz we wspomnieniach...
ciągle myślę o tobie, twoim ciele oczach i włosach
i zadrwiłem z diabła teraz kłócę się z Bogiem
kolejny raz się zaciągam- jesteś moim nałogiem
wypełniasz me płuca, zatruwasz umysł i ciało
z wydechem znów się uwolnię ale będzie mi mało
uzależniasz od siebie jesteś główną potrzebą
chociaż każdy mi mówi że omijam codzienność
zapatrzony w ciebie lubie tobą oddychać
lubię mieć cie w sobie i się tobą zaciągać
w uszach tylko twoją muzykę słychać
twoje ciało tak bardzo nieziemsko pociąga
jesteś moim najwspanialszym nałogiem
dla ciebie, przez ciebie ciągle pisać mogę
słońce już jest wysoko i oświetla mi drogę
chciałem ruszyć lecz niemoc- padam gdzieś na podłogę
brakuje mi ciebie jak mam dalej to ciągnąć?
Gdy nie mogę cię poczuć.. chcę się znów tak zaciągnąć
Z tobą iść po przebaczenie, zbłądzić w mieście grzechu
Z tobą płakać w smutku no i także ze śmiechu
Na podłodze mnie depcze teraźniejszość nie miła
Zabrakło mi ciebie- jakoś mi się skończyłaś..
Ja dla ciebie słońce kłóciłem się z Bogiem
A ty dla mnie tylko takim krótkim nałogiem
Uzależniłaś bo chciałaś a potem odeszłaś
A ja tobą oddychać jakoś nie mogę przestać
Leżę i patrzę jak słonko grzeje podłogę
Nie wiem czy sam wstanę i czy ktoś mi pomoże
Wybacz że się mądrzyłem.. wybacz mi wielki Boże
Zapadam się gdzieś w głąb siebie
I upadam na dno...
Dno rozświetla światłość jak promienie słońca
Nawet ja nie mogłem spodziewać się takiego końca...
Choć nie było dobrze to mogło być gorzej
Dzięki wielkie Boże, że mogłem choć krótko
Pożyć z tym nałogiem...
Tutaj wiersz męczący jak nałóg zmierza do końca
Widziałem to wszystko w porannej rosie,
W dwóch promieniach słońca…