Archiwum Bloga

środa, 10 sierpnia 2011

dla nienarodzonego syna

To jest wiersz o milczeniu
co jest pełne rozpaczy.
O bezcelowym istnieniu…
Adresowany do kogoś, kto nigdy go nie zobaczy…

Ten ktoś musi wiedzieć, że pragnę go mieć!
I że jest 1000 powodów, dla których mogę tylko chcieć…
Chciałbym mu dać czego sam nie miałem.
I że winny jestem sam, bo za późno chciałem…

Zbyt wcześnie i zbyt poważnie
Zdecydowałem by postępować za bardzo rozważnie.
Postanowiłem Cię nie mieć, choć cię bardzo pragnę.
Lecz gdy przyjdziesz na świat to znajdę odwagę.

Nie wiem ile jeszcze razy w rozpacz popadnę.
Mam tylko nadzieję że odzyskam równowagę!



Wśród burz beznadziei
Zagubiony w huraganach smutku
Jakby szczęście mi ukradł książę złodziei
Próbuję się podnieść z depresyjnych skutków…

Raczej nie wystarczy że cię bardzo chcę..
Ale jeśli będziesz, wiedz że kocham cie!
Chciałbym zrobić wiele by cię w końcu mieć!
Jednak to za mało, tak po prostu chcieć…

Zanim ta choroba zdąży mnie dobić
Chciałbym żebyś się urodził…
Chcę cię wychowywać, chcę nauczyć chodzić.
Jeśli tak nie będzie…. Trudno… nic nie szkodzi!
Zdążyłem się z klęską pogodzić…

Mimo że życie mnie paraliżuje strachem…
W razie czego wiedz, że miałeś fajnego kochającego tatę…