Czułem że coś wisi w powietrzu
Jakbym czuł zapach twojej skóry
I spadły krople deszczu
Jak łzy co dotykają skóry
Czyste i chłodne powietrze
Jak twój wzrok i myśli
Nie powiedziane smutne jeszcze
I ta nadzieja w oczach na dni wspólne lepsze
Należysz do mnie jak deszcz do chmur
Dziś mocno tulę cię znów
Przesłonić cię może myśli gęsty tłum
Ale czuję twój dotyk i mam cię tu
Nie podważalnie ja jestem twój
I żadnej innej nie chcę być
Ciebie mi podarował Bóg
I z tobą tylko chcę żyć
Tysiące akcji zdarzeń i słów
Mogło by łatwo rozłączyć nas znów
I jak to naprawić nie mam pojęcia
Dlatego lubię w milczeniu leżeć z tobą w objęciach
Zostań jeszcze jeśli chcesz
Wtuliłaś się w ramiona płacząc
A ja napisałem ten wiersz
Ty płakałaś mi w tors a za oknem padał deszcz
Poczułem twe łzy i świeże powietrze
Cieszyłem się bardzo że zostałaś jeszcze
Mogła byś przecież nieźle zmoknąć
Pisałem dalej a krople stukały w okno
Pamiętam tą chwilę choć jej jeszcze nie było
Ja tak potrafię ,znasz mnie
Czas nie istnieje a wieczna jest miłość
….
Ona tkwi w duszy głęboko gdzieś w nas
Rodzi się z przeznaczenia
Nie znaczy nic dla niej miejsce i czas
Nie znaczą nic dla niej też różne zdarzenia
Przychodzi i jest, człowieka odmienia
To najważniejsza misja spełnienia
To w niej rozkwitają wszystkie marzenia
Ona podstawą jest też istnienia
Ty jesteś miłością moją na pewno
Cieszę się bardzo że płaczesz dziś ze mną
Zanim pójdziesz gdzieś dalej z deszczem
Uśmiechnij się do mnie od serca jeszcze
Kocham cię mocno i zanim usnę
Chciałbym zobaczyć twój piękny uśmiech
Usypiam więc możesz się mocniej przytulić
Do mokrej od zmartwień, wymiętej koszuli
Rano kiedy się zbudzisz
Chciałbym zobaczyć radość tej buzi
Niech będzie jak słonko dla wszystkich ludzi
Niech miłość jak światło wszystkich obudzi