Archiwum Bloga

czwartek, 11 marca 2010

światło nadziei i my

Zanim odejdę chciałbym cię przytulić
Tak mocno żebyś poczuła mego serca bicie
Chcę wiedzieć że mnie kochasz, że nie na darmo jest moje życie
Wracam w myślach do smaku ust twoich,
by upajać czułymi objęciami swoje zmysły
przywołuję wspomnienia chwil miłości moich.
Nie wiem co one znaczyły dla Ciebie,
Ale mi z Tobą było jak w niebie.
Czas szybował tak beztrosko niczym zakochane ptaki
A nadzieja rosła w sercu gdy czytała Twej miłości znaki
I od życia dostaliśmy wyjaśnienie,
Że światło nadziei może pozostawiać niedomówień cienie…
Aby móc budować szczęście musimy już z oddzielnej jadać misy…
Pielęgnować w życiu szczęście to iść na kompromisy!
Nie mieć nic i żyć szczęśliwie? Czy to jest możliwe?
I poszliśmy w różne strony dalej żeby już nie krzywdzić siebie.
Żeby łatwiej sobie wmówić że dopiero będzie nam jak w niebie.