Archiwum Bloga

środa, 6 czerwca 2012

wyprawa do źródła serca...




Od Boga od serca gdzieś z głębi duszy
Tam stałość uczucia i czas go nie kruszy
Twój głos i mój zlękniony duch...
Twój duch i mój zlękniony głos...
Jakby do życia obudził ktoś!
Jak dziecko co błądząc w snach
Znajduje źródło choć wszystko nie tak
Zabieram w podróż z Twojego źródła
Życzenia, lęki, uczucia duszy
Bo masz ich zbyt dużo by kamień ruszyć!
Możesz wywołać całą lawinę!
I na los bystry przerzucić winę.
Wystarczy kropla!
Serce poruszysz małym czynem!
W nim tkwi istota i źródło dobra!
Więc zamiast straszyć pustynią pustki
Do źródła ze mną dzisiaj wyruszysz...
Nie rzucaj się cały w ocean wiedzy.
Bo w większość rzeczy nie zechcesz wierzyć!
Zachłanność jak kac będzie cie zawsze suszyć.
Ja dawkuję Ci krople… od serca przez uszy...
I wlewam prosto do duszy
Przez swój głos, strapione serce
Przez twoje zmęczone naczynie wiedzy
Przez wyobraźnie , przez serca uszy
Ty zbieraj krople a zbierzesz więcej!
Nie zmęczą się wtedy i serce i ręce
Powstanie powoli strumień...
I zacznie zmieniać wątpiącą pustynię.
Samotność zaleje istnieniem sumień.
Pustkę życia napełni czynem.