Archiwum Bloga

piątek, 13 listopada 2015

Ręce spragnione miłości / sprośny wiersz...

Lubię zapach twoich włosów, dotyk dłoni
która po mym ciele goni
twoja dłoń nie lubi czekać
udajesz nią małego człowieka

który przed próżnością ucieka
biegnie tam gdzie jest potrzebny
tam gdzie jego przeznaczenie
tam gdzie budzi podniecenie

kładziesz dłonie na mym... brzuszku..
co myślałaś ty zboczuszku?
Usta ślinisz przy mym uchu
i przemawiasz mi do słuchu

sprawiasz że w rozkoszy tone
i w ruch wprawiam swoje dłonie
one robią to co chcą
dobrze wiem że lubisz to

ja to czuję.. lubisz tak
dajesz o tym zmysłom znak
kiedy wzdychasz, kiedy jęczysz
zagryzając usta przy mnie klęczysz

całe moje ciało płonie
kocham te nieprzyzwoite dłonie
pragnę tych nieokiełznanych ust
jak dobrze mieć Cię znów...

cieszę się że jesteś tu
wyszłaś w końcu spośród snów
zanim czas mnie zwiedzie do zapomnienia bram
jak to dobrze że Cię mam...


Ty wiesz, czujesz że mnie masz
i nie musisz błądzić w snach
chociaż twardziel, serce miękkie
czasem też przed Tobą klęknę

w jakim celu dobrze wiesz...
tego tutaj nie opiszę
i tak sprośny jest ten wiersz
ważne że Ty dobrze wiesz...


Wiersz powstał podczas słuchania piosenki:
"Ta nieznana- Masters"